Trudna sytuacja na świecie i rosnąca inflacja mają wpływ na położenie kredytobiorców złotowych, a wszystko wskazuje, że już wkrótce również frankowicze odczują skutki tych czynników. Od kilku miesięcy mówi się o perspektywie podniesienia stóp procentowych przez Szwajcarski Bank Narodowy, co przełoży się na kurs franka i wysokość oprocentowania kredytów indeksowanych do CHF. To jednak nie wszystko. Jak donosi portal chf24.pl eksperci uważają, że polska waluta w dalszym ciągu będzie się osłabiać, co w kontekście rosnącej wartości CHF będzie stanowić problem dla frankowiczów. Czego powinni spodziewać się kredytobiorcy we frankach następnych miesiącach?
Dalsze osłabienie złotówki jest już niemal pewne
Inflacja w Polsce nie zwalnia tempa – w maju osiągnęła już niemal 14 procent, a kolejne podwyżki stóp procentowych przez RPP nie przynoszą spodziewanych rezultatów. Trudno się temu dziwić, jak wskazują eksperci, za zacieśnianiem polityki przez Narodowy Bank Polski nie idą działania rządu, który przy pomocy wprowadzanych mechanizmów, w tym nielimitowanego wsparcia dla kredytobiorców w postaci wakacji kredytowych, stymuluje postępowanie tego procesu. Ale to nie jedyny powód, dla którego należy spodziewać się dalszego osłabiania wartości złotówki względem euro i franka.
Na ten trend będą mieć wpływ także dodatkowe czynniki:
- zapowiedzi prezesa NBP – mimo że Rada Polityki Pieniężnej od października ubiegłego roku konsekwentnie podnosi stopy procentowe, szef Narodowego Banku Polskiego już zapowiada, że wkrótce przyjdzie czas na obniżki. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby sytuacja gospodarcza w Polsce i na świecie ulegała poprawie, a Europejski Bank Centralny nie szykował się właśnie do podwyżek stóp procentowych w strefie euro. To właśnie deklaracje płynące z NBP wpłynęły prawdopodobnie na osłabienie narodowej waluty w ostatnich kilku dniach, gdy straciła ona do € ok. 1%
- wzrośnie koszt pieniądza w strefie Euro i (prawdopodobnie) w Szwajcarii – wszystko wskazuje, na to, że EBC już w lipcu zdecyduje o podwyżce stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Należy spodziewać się kolejnej, jeszcze większej podwyżki już we wrześniu bieżącego roku. Do podobnych działań szykuje się także SNB, który w związku z wysoką inflacją nie chce dłużej utrzymywać ujemnych stóp procentowych i planuje porzucić politykę usztywniania kursu swojej waluty
- perspektywa niższego wzrostu PKB – analitycy są zgodni, że najbliższe kwartały będą dla Polski okresem wyhamowania PKB i dalszej pogłębiającej się inflacji. Problemem jest również tzw. spirala płacowo-cenowa. Gdy rosną wynagrodzenia, przedsiębiorcy notują wyższe koszty, które starają się sobie zrekompensować wyższymi cenami oferowanych produktów i usług. M.in. właśnie dlatego gospodarstwa domowe nie odczuwają ulgi, gdy podnoszona jest płaca minimalna – podwyżki są systematycznie konsumowane przez rosnące ceny
- kłopoty sektora bankowego – rządowy plan wprowadzenia wakacji kredytowych bez kryterium dochodowego uderza w kondycję finansową banków. Szacuje się, że z mechanizmu może skorzystać nawet 80% kredytobiorców złotowych, co już w tym roku przełoży się na wielomiliardowe koszty dla sektora. Pogorszona kondycja całego sektora bankowego oznacza również perspektywę kolejnego osłabienia polskiej waluty.
Co z kredytami frankowymi? Czy raty znów osiągną rekordowy pułap?
Galopującej inflacji na świecie i niekonsekwentnej polityce rządowej z niepokojem przypatrują się frankowicze. Na forach dla frankowiczów pojawia się coraz więcej wątków. Wielu z nich obawia się powtórki ze stycznia 2015 roku, gdy frank niespodziewanie wzrósł o 80 gr, co przełożyło się na wysokość zobowiązań spłacanych przez kredytobiorców. Ponieważ rząd nie zaplanował dla tej grupy posiadaczy kredytów żadnej formy wsparcia, frankowicze już teraz powinni zacząć myśleć o tym, co zrobić ze swoim zobowiązaniem indeksowanym do helweckiej waluty, gdy SNB podniesie stopy procentowe, a NBP zakończy swój cykl podwyżek. Polsce grozi zjawisko stagflacji, co tylko pogłębia obawy części kredytobiorców, którzy mają do spłaty we franku kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy złotych.
Obawy frankowiczów są jak najbardziej słuszne – choć wzrost kursu franka prawdopodobnie nie będzie tak spektakularny i nagły jak w 2015 roku, umocnienie się tej waluty względem złotego to coś, co do czego eksperci finansowi są zgodni. Wobec braku rządowej pomocy frankowicze mają tylko jeden skuteczny sposób, aby uwolnić się od niekorzystnego kredytu – jest nim pozew o unieważnienie umowy z bankiem.
Choć banki proponują frankowiczom ugody i zachęcają do konwersji kredytu indeksowanego do CHF na zobowiązanie złotowe, niewielu jest chętnych na taką możliwość. Trudno się dziwić – wobec rosnących stóp procentowych, wyjątkowo niekorzystnego WIBOR-u i perspektywy dalszych wzrostów oprocentowania kredytów złotowych przystanie na taką propozycję mogłoby się okazać błędem – i to porównywalnym z samym zaciągnięciem zobowiązania we franku.
Pozew przeciwko bankowi to dla frankowicza szereg korzyści:
- możliwość unieważnienia umowy frankowej, która jest wówczas traktowana, jak gdyby nie została nigdy zawarta (ponad 90% spraw frankowych jest obecnie unieważnianych przez sądy)
- jeśli frankowicz spłacał swoje zobowiązanie we franku szwajcarskim, a sąd orzeknie o nieważności jego umowy, bank będzie zobowiązany do zwrotu otrzymanych od niego środków również w CHF, ale po bieżącym, dużo korzystniejszym dla kredytobiorcy kursie
- kredytobiorca jeszcze przed złożeniem pozwu powinien przedłożyć w banku przedsądowe wezwanie do zapłaty, które umożliwi mu ubieganie się o ustawowe odsetki za zwłokę, gdy sąd orzeknie o unieważnieniu kredytu. Obecnie odsetki te są wyjątkowo wysokie i wynoszą aż 11,5% w skali roku
- szansa na zawieszenie spłaty na czas trwającej sprawy z bankiem – poprzez wniosek o zabezpieczenie roszczeń klient może doprowadzić do wstrzymania konieczności spłacania swoich rat do momentu wyroku. Ta opcja jest dostępna dla kredytobiorców, których łączna wartość spłaconych na rzecz banku środków przekroczyła już kwotę otrzymanego kapitału. Sądy coraz częściej pozytywnie rozpatrują takie wnioski.
Sprawa frankowa w sądzie I instancji trwa przeciętnie 2-3 lata, ale biorąc pod uwagę korzyści, które wynikają z pozwania banku i unieważnienia umowy, nietrudno dojść do wniosku, że przedłużające się postępowanie nie tylko nie musi być niekorzystne dla konsumenta, ale wręcz może generować dla niego dodatkowe profity.
____________________________________________________________________________
Treści dostarcza partner: Ekspercki portal dla Frankowiczów CHF24.PL