Polskie sady czereśniowe doświadczyły w tym roku prawdziwego dramatu. Kwietniowe przymrozki, a następnie gradobicia na Lubelszczyźnie zniszczyły znaczną część upraw, co stawia tegoroczne zbiory pod ogromnym znakiem zapytania. Czy czeka nas lato bez polskich czereśni?
Mniej owoców, wyższe ceny
Krzysztof Czarnecki, wiceprezes Związku Sadowników RP, nie kryje obaw: „Wiele plantacji czereśni wymarzło, a te, które przetrwały, ucierpiały z powodu gradu. Zbiory będą zdecydowanie mniejsze, a ceny prawdopodobnie wzrosną.”
Sytuacja jest trudna nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. To oznacza, że nawet import może nie być w stanie zrównoważyć strat.
Kiedy pojawią się pierwsze polskie czereśnie?
Mimo wszystko, pierwsze krajowe czereśnie powinny pojawić się na straganach za około dwa tygodnie. Niestety, będą to niewielkie ilości, głównie wczesnych odmian o gorszej jakości.
Na razie na rynku królują czereśnie importowane, głównie z Serbii i Grecji. Ceny wahają się od 12 do 20 zł za kilogram. Prawdziwym luksusem są hiszpańskie czereśnie z upraw pod osłonami, które kosztują nawet 50 zł za kilogram.
Mimo trudnej sytuacji, polscy sadownicy nie tracą nadziei. Zbiory, choć mniejsze, powinny wystarczyć na zaspokojenie części krajowego popytu. Jednak musimy się przygotować na wyższe ceny i ograniczone ilości tych soczystych owoców.
Czy wiesz, że…?
- Czereśnie są owocem przeznaczonym głównie do bezpośredniej konsumpcji.
- Większość polskich zbiorów trafia na rynek krajowy.
- W tym roku wegetacja czereśni jest przyspieszona o około 2-3 tygodnie.