Słowo bazuka bardzo często kojarzy się nam nieco groteskowo, ponieważ mimo swojej popularności, nie jest tak często wykorzystywane. Z bazuką spotykamy się najczęściej w różnego rodzaju grach komputerowych, filmach akcji czy niekiedy nawet kreskówkach. W rzeczywistości broń ta znana i wykorzystywana była już w 1942 roku, kiedy to rozpoczęto seryjną produkcję wersji M1 Bazooka. Dalszy postęp technologiczny sprawił, że broń ta stała się wysoce skuteczna na polu walki. W dzisiejszym artykule przedstawimy budowę, zastosowanie, historię powstania oraz właściwości popularnej bazuki.
Czym jest bazuka?
Bazuka (z ang. bazooka) to ręczna wyrzutnia niekierowanych przeciwpancernych pocisków rakietowych, wyposażonych w głowicę kumulacyjną. Ten rodzaj granatnika stanowił wyposażenie amerykańskiej armii aż do lat sześćdziesiątych XX wieku. Bazuka powszechnie wykorzystywana była podczas II Wojny Światowej przez wojska lądowe armii USA.
Bazuka stanowiła pierwszą wersję broni przeciwpancernej o napędzie rakietowym, wykorzystywanej przez piechotę. Bazuki okazały się wysoce skuteczną bronią przeciwko celom opancerzonym (np. czołgom, transporterom), silnie wzmocnionymi stanowiskami z bronią automatyczną oraz bunkrom. Największą zaletą tego typu broni był skuteczny zasięg działania, który przewyższał możliwości ręcznych granatów.
Sama nazwa „bazooka” miała nawiązywać do instrumentu muzycznego o tej samej nazwie (prosta wersja puzonu z lat 30. XX wieku), który swoim kształtem przypominał model bazuki.
Podczas II Wojny Światowej niemieckie wojsko weszło w posiadanie kilku egzemplarzy bazuk, co miało miejsce na terenach północnej Afryki i na froncie zachodnim. Niemieccy inżynierowie postanowili ulepszyć tak pozyskaną broń poprzez zwiększenie średnicy głowi bojowej do 8,8 cm. Swój wynalazek nazwali wtedy Raketenpanzerbüchse „Panzerschreck” (w wolnym tłumaczeniu „postrach czołgów”). Pod koniec II Wojny Światowej swoją wersję bazuki zaprezentowała Japonia – Type 4 70 mm AT Rocket Launcher.
Obecnie słowo „bazuka” odnosi się do każdej broni ziemia-ziemia wykorzystywanej przez wojska lądowe, która obsługiwana jest poprzez trzymanie jej na ramieniu.
Dane techniczno-taktyczne
Typ | M1A1 | M9A1 | M20A1/A1B1 |
Kaliber (mm) (cale) | 60 (2,36) | 60 (2,36) | 88,9 (3,5) |
Masa broni (kg) | 5,71 | 7,00 | 6,50 |
Masa pocisku (kg) | 1,59 | 1,59 | 3,65 |
Długość broni (mm) | 1370 | 1550 | 1524 |
Donośność maksymalna (m) | 365 | 365 | 913 |
Donośność skuteczna (m) | 109 | 109 | 274/182 |
Prędkość początkowa pocisku (m/s) | 81 | 81 | 104 |
Grubość przebijanego pancerza (mm) | 75 | 75 | 280 |
Obsługa (ilość osób) | 2 | 1 | 2 |
Historia
Prace badawcze nad bazuką obejmowały dwie osobne linie technologiczne, które zajmowały się przenośną bronią rakietową oraz głowicami z ładunkami kumulacyjnymi (ang. shaped-charge warhead). Jednocześnie za cel stawiano sobie produkcję broni, która będzie oznaczać się wysoką mobilnością i prostą obsługą.
Okres I Wojny Światowej
Tematem przenośnej broni rakietowej jako pierwszy zainteresował się Robert Hutchings Goddard – amerykański pionier techniki rakietowej i astronautyki. W listopadzie 1918 r. Robert H. Goddard razem ze swoim wspólnikiem Dr. Clarence N. Hickman, zaprezentowali prototypowy egzemplarz przenośnej broni rakietowej, jednak z uwagi na podpisany 5 dni później traktat pokojowy w Compiègne, dalsze prace rozwojowe zostały wstrzymane.
Na domiar wszystkiego Robert H. Goddard zachorował na gruźlicę, przez co cały projekt badawczy uległ znaczącemu opóźnieniu. Do 1923 roku Goddard pełnił funkcję czasowego doradcy rządu Stanów Zjednoczonych, którą sprawował w mieście Indian Head w stanie Maryland. Później jednak wrócił do pierwotnego projektu badawczego i skupił się nad rozwojem przenośnej broni rakietowej. Hickman z kolei w 1940 roku stanął na czele Narodowej Komisji Badań Wojskowych (ang. National Defense Research Committee). Dopiero wtedy udało się ukończyć wszystkie prace badawcze nad powstaniem podręcznej broni rakietowej, czyli bazuki.
Prace nad ładunkiem kumulacyjnym
Technologia ładunków kumulacyjnych była powszechnie wykorzystywana przez armię Stanów Zjednoczonych w ręcznych granatach (M10) wykorzystywanych przez piechotę. Pozwalały one niszczyć pojazdy wroga z pancerzem o grubości nawet do 60 mm. Niestety największą wadą granatów ręcznych była ich waga, która wynosiła 1,6 kg. Sprawiała ona, że granatem nie dało się rzucać na większą odległość, a dodatkowo nie sprawdzały się w formie granatów nasadkowych. Pomimo włączenia do produkcji mniejszych gabarytowo granatów z serii M9, które nadawały się już do miotania przy pomocy granatników podwieszanych, wojska amerykańskie silnie dążyły do skonstruowania wystarczająco mocnej broni przeciwpancernej, zdolnej do przenoszenia przez piechotę.
Narodziny przenośnej broni przeciwpancernej
W 1942 roku pułkownik Leslie Skinner otrzymał do badań granat M10 z ładunkiem kumulacyjnym, zdolnym do unicestwiania większości niemieckich czołgów. Za jego poleceniem, niejaki porucznik Edward Uhl stanął przed zadaniem skontrowania broni miotającej właśnie tego typu granaty. Zadanie trzeba przyznać nie było łatwe, aczkolwiek szybko zaczęły pojawiać się obiecujące rezultaty. Edward Uhl skonstruował niewielką rakietę zdolną do przenoszenia granatów na niewielką odległość, ale problem stanowiły gorące gazy wylotowe, które mogły poparzyć żołnierza. Wyzwaniem okazał się również system celowniczy. Jak mówią zapiski z tamtego okresu, porucznik Uhl podczas przechadzki na złomowisku, natknął się na niewielką tubę, której wewnętrzna średnica odpowiadała średnicy granatu. Tym samym wpadł na genialny pomysł, aby stworzyć z niej broń umieszczaną na ramionach żołnierzy.
Pod koniec roku 1942 roku zaprezentowano pierwszy model ulepszonego granatnika przeciwpancernego M1A1. Cała konstrukcja została znacząco uproszczona i usunięto z niej chwyt przedni. Jednocześnie wyrzutnia ta trafiła do masowej produkcji. M1A1 miała 1,37 m długości i ważyła w sumie 5,8 kg. Jako amunicję zastosowano w niej granaty M6, które okazały się jednak wysoce niepewne. Z tego i wielu innych powodów, wraz z upływem czasu udoskonalano zarówno kolejne wersje granatów, jak i samej wyrzutni, tak aby zyskać na maksymalnej sile rażenia i wygodzie użytkowania broni. Tak powstała m.in. wyrzutnia M9 oraz M9A1.
Zastosowanie podczas II Wojny Światowej
Wyrzutnia M1 po raz pierwszy pojawiła się na polu bitwy w 1942 roku podczas walk w Algierii w Afryce Północnej (tzw. operacja Torch). Nieco wcześniej do działań wojennych na terenie Egiptu sprowadzono 600 sztuk wyrzutni M1, które obsługiwane były przez armię brytyjską. Pomimo, że pociski były w stanie spenetrować przedni pancerz niemieckich czołgów Panzerkampfwagen III, to brak możliwości ukrycia się przed wojskami wroga na obszarze pustyni spowodował, iż finalnie wyrzutnie M1 nie zostały wykorzystane w walce.
Wracając jednak do wydarzeń z północnej Afryki, wyrzutnie M1 oraz M6 zostały pospiesznie przydzielone amerykańskiej piechocie. W nocy przed zaplanowaną inwazją okazało się jednak, że żołnierze nie zostali w żaden sposób przeszkoleni w użytkowaniu bazuki, przez co finalnie podczas walk nie należała ona do wyjątkowo skutecznych broni. Z tej niewiedzy skorzystali Niemcy, którzy weszli w posiadanie niewielu egzemplarzy wyrzutni pozostawionych przez niedoświadczonych amerykańskich żołnierzy, decydując się na ich modernizację i późniejsze wykorzystanie już w szeregach swojej armii.
W 1943 roku amerykański generał wizytujący front na terenie Tunezji nie otrzymał żadnych pozytywnych wieści na temat nowego uzbrojenia. Okazało się, że w żadnym raporcie nie ujęto chociażby jednej wzmianki na temat udanego zniszczenia czołgu za pomocą bazuki. Tym samym jej użycie zostało tymczasowo zawieszone w maju 1943 roku.
Nieco lepiej sytuacja wyglądała podczas inwazji wojsk alianckich na Sycylię. Zmodernizowane wersje wyrzutni M1A1 okazały się o wiele bardziej skuteczne i radziły sobie ze średniej wielkości czołgami Niemieckimi – w tym Tiger I (pocisk z bazuki jakimś cudem dostał się do wnętrza czołgu przez wizjer kierowcy).