Rafako, spółka notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych, oficjalnie potwierdza, że nie prowadzi żadnych rozmów dotyczących przyszłości firmy po złożeniu wniosku o upadłość. 26 września 2024 roku zarząd złożył stosowny wniosek do Sądu Rejonowego w Gliwicach, nie znając jeszcze terminu wydania postanowienia o upadłości.
Artykuł gazety „Parkiet”sugerował możliwy scenariusz ratowania spółki, podobny do tego zastosowanego w przypadku Huty Częstochowa, gdzie Węglokoks zawarł porozumienie z syndykiem. Spekulowano, że Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) oraz inna, nieokreślona spółka Skarbu Państwa mogą być zainteresowane przejęciem majątku Rafako.
Prezes spółki Maciej Stańczuk wcześniej wyjaśniał przyczyny problemów finansowych. Kluczowym czynnikiem była utrata przychodu po wypowiedzeniu mediacji przez JSW Koks. Firma straciła 20 mln zł kaucji gwarancyjnej i została zmuszona do wypłaty kolejnych 35 mln zł gwarancji związanej z budową elektrociepłowni w Radlinie.
Rafako od dłuższego czasu boryka się z poważnymi trudnościami finansowymi. Spółka nie zdołała uzgodnić warunków konwersji zobowiązań z kluczowymi wierzycielami, co uniemożliwiło jej restrukturyzację i pozyskanie zewnętrznego finansowania.
Firma, zatrudniająca blisko 700 osób, jest znaczącym pracodawcą w regionie i wykonawcą bloków energetycznych. Większość jej akcji należy do obligatariuszy upadłej spółki PBG. Obecnie czeka na decyzję sądu w sprawie ogłoszenia upadłości, zastrzegając, że niezwłocznie poinformuje o wszelkich rozstrzygnięciach.